Róża nie znikła. Czułam, że dotyka mojego guza, a szyję oplatają chłodne i wilgotne łodygi. Nie było to miłe uczucie. I nagle zobaczyłam, co się dzieje, jakbym miała przed sobą lustro. Poczułam mocne ukłucie, jak przy wbijaniu igły.

Róża nie znikła. Czułam, że dotyka mojego guza, a szyję oplatają chłodne i wilgotne łodygi. Nie było to miłe uczucie. I nagle zobaczyłam, co się dzieje, jakbym miała przed sobą lustro. Poczułam mocne ukłucie, jak przy wbijaniu igły.
Wiemy, święty Peregrynie, że jesteś potężnym orędownikiem, bo całe życie oddałeś bez reszty Bogu. Wiemy, że tak jak modlisz się o nasze zdrowie, tak jeszcze goręcej modlisz się o nasze zbawienie.
Słyszeliście może o św. Peregrynie, wywodzącym się ze średniowiecznej Italii patronie chorych na raka? Nazywał się Pellegrino Laziosi, jakkolwiek istnieje